Kiedy córa powiedziała mi pewnego ranka, że nie chce iść do przedszkola, bo tam bije ją kolega to stwierdziłem, że jest to najwyższy czas by się przygotować na starcie. Oczywiście wcześniej próbowaliśmy różnych strategii: córa miała unikać Dawida, oddawać mu (to nie było pochwalane, ale też przetestowaliśmy), wreszcie miała z nim porozmawiać. Te metody nie zadziałały, oprawca Dawidek nadal bił nie tylko moje dziecko, ale wszystkie dzieciaki w grupie. A więc starcie! Przysiadłem w domu i zacząłem się mentalnie przygotowywać na spotkanie. W tym celu wykorzystałem jedną z moich ulubionych metod strukturyzujących trudne rozmowy, którą często ćwiczę z klientami podczas coachingów i na szkoleniach. Metoda nazywa się FUKO. Zapisałem sobie kolejne kroki i pewnym krokiem ruszyłem na spotkanie z Dawidem. Okey, nie byłem aż tak zdecydowany, wiele rzeczy mogło się przecież nie udać – np. oprawca mógł nie chcieć ze mną rozmawiać, nasłać na mnie ojca, że o innych straszniejszych nie wspomnę. Kiedy dotarłem na miejsce konfrontacji okazało się, że nie ma wychowawczyni z grupy mojej córy, a dzieciaki są razem ze starszą grupą w jednej sali. Wszystkie inne pomieszczenia były zamknięte. Nie miałem gdzie wziąć oprawcy na rozmowę, bo w korytarzu kłębili się rodzice. Zerknąłem do środka – oprawca bawił się samotnie samochodzikiem.
– Dzień dobry – zagadnąłem przedszkolankę – jestem tatą Niny i chciałbym chwilę porozmawiać z Dawidem.
– A to proszę bardzo – zaprosiła mnie, nieświadoma pewnie co to się będzie dziać.
Ściągnąłem buciory, kurtkę i dopchałem się przez tabuny maluchów do Dawidka. Tu musiałem poprosić kilka osób by nie wchodziły na mnie gdy siedzę przed oprawcą, bo w końcu ważną rozmowę mieliśmy przed sobą. Dzieci, o dziwo, posłuchały. Siadłem przed nim, a Dawid mnie zauważył i, jak to się mawia, kompletnie „opadła mu kopara”.
– Cześć Dawid, jestem tatą Niny. (brak reakcji werbalnych u Dawidka, jedynie „kopara” zeszła niżej).
– Dawid, przyszedłem porozmawiać z Tobą o tym, co wydarzyło się wczoraj w przedszkolu.
Dalej chłopak nie reagował, ale czułem, że słucha. Przeszedłem więc do mojej konstrukcji FUKO.
– Dawid, wczoraj uderzyłeś Ninę tak mocno, że upadła (pierwszy krok – mówię o Fakcie). Kiedy ją bijesz, ją to boli i jest jej bardzo smutno i ja też czuję to samo (drugi krok – mówię o Uczuciach, jakie budzi to zachowanie). To prawda, że ją wczoraj uderzyłeś?
Dawid kiwnął głową na tak, a ja wróciłem do FUKO.
– To, że ją uderzyłeś doprowadziło do tego, że ją to bolało i nie chciała iść dzisiaj do przedszkola, bo się Ciebie boi (trzeci krok – mówię o Konsekwencjach, jakie ma niepożądane zachowanie).
– Mam taką propozycję, umówmy się, że od dzisiaj nie będziesz jej bił, a zamiast tego będziesz zachowywał się jak prawdziwy facet (krok czwarty – mówię o Oczekiwaniach, jakie mam na przyszłość), czyli nie będziesz bił, a zamiast tego będziesz się z nią bawił, bo przecież jesteś facetem, nie? (mała dawka maczyzmu na wzmocnienie).
– Tak, jestem! – odpowiedział pewnie Dawidek.
– To jak? Możemy się tak umówić?
– Tak… – lakonicznie odpowiedział Dawidek.
– OK, to powtórz, na co się umówiliśmy.
– Yyy, że nie będę jej bił, że będę facetem.
Po czym wstałem i poszedłem zakładać buty. Za mną wypadł podskakujący Kacper.
– Plosie pana, plosie pana, a o cim pan lozmawiał z Dawidem?
– A to były takie nasze męskie rozmowy.. – odpowiedziałem na odczepnego.
– Ale plosie pana, ja teś jeśtem meńściźną!!!
Stanąłem jak wryty tym oświadczeniem i zanim zdążyłem coś odpowiedzieć, podskakujący zniknął w sali.

Na drugi dzień znowu odbierałem córę z przedszkola. Jak tylko pojawiłem się w drzwiach przez całą salę zaczął do mnie krzyczeć Dawid:
– A JA WCALE NIE BIŁEM NINY I SIĘ Z NIĄ BAWIŁEM!
– Bardzo się cieszę, Dawid, byle tak dalej – odpowiedziałem.
Nagle pojawił się podskakujący Kacperek:
– A to o tym lozmawialiście wcioraj!!! To teraś wiem! To wie pan cio, to jak on nie będzie bił Niny, to ja teś będę jej pilnował. Będę jej OBLOŃCĄ!
Zmierzyłem absztyfikanta wzrokiem, podziękowałem za deklaracje obrony i ruszyłem do wyjścia. Dzięki FUKO pozbyłem się oprawcy, ale kto wie, może zyskałem zięcia?
Imiona oprawcy i absztyfikanta zostały zmienione.